Saturday, January 28, 2006

5 styczen. Nouakchott-Aleg. 263km

najwyrazniej opuszczajac stolice, nalezy zapakowac samochod do granic mozliwosci...









Mauretania to przede wszystkim Sahara..









tak nam sie spodobala ta pustynia, ze postanowilismy przenocowac w piachu..







tak na marginesie, oprocz dwoch nocy 'w piachu' to sypialismy w najprzerozniejszych miejscach :)


















dodajdo.com

5 Comments:

Anonymous Anonymous said...

hehe, ale jedzeniowo to sobie oczywiscie dogadzaliscie za kazdym razem ?...:D

2:44 PM  
Blogger Makati said...

sie jadlo co bozia dala...

3:01 PM  
Anonymous Anonymous said...

tjaaaaa....ja juz widzialam co bozia ci daje...

3:24 AM  
Anonymous Anonymous said...

hej,przegladam te fotki i jestem pod wrazeniem. Ogronym!! jedno pytnko, czy te kilka fotek (z gory widok, taras na dachu z sofami, balkon, stolik z gory) nie sa to z hotelu w Marakeschu? Mam ogromne wrazenie,ze tak.Chyba,ze podobny bardzo do niego. Pozdrawiam i musze powiedziec ze podziwiam Was.

3:38 PM  
Blogger Makati said...

zgadza sie, to marakesz :)

3:45 PM  

Post a Comment

<< Home