3 stycznia. Dakhla-Guergarat. 366km
no to kanal...
i sporo wolnego czasu, czekajac na leczenie Beczki...
jeszcze tylko wymiana czesci kol (teraz mamy 4 kompletnie rozne opony) i jedziemy dalej
majac tyle czasu na przemyslenia, wpadlismy na pomysl ze w Mauretanii 'skrecimy w lewo' i zamiast do Gambii pojedziemy do Mali. dodatkowe 700km do przejechania :)
zaczelismy tez uwazac sie za 'kierowcow pustyni', gdzie z uwagi na znikomy ruch kazdy kierowca jest sobie bratem..
i sporo wolnego czasu, czekajac na leczenie Beczki...
jeszcze tylko wymiana czesci kol (teraz mamy 4 kompletnie rozne opony) i jedziemy dalej
majac tyle czasu na przemyslenia, wpadlismy na pomysl ze w Mauretanii 'skrecimy w lewo' i zamiast do Gambii pojedziemy do Mali. dodatkowe 700km do przejechania :)
zaczelismy tez uwazac sie za 'kierowcow pustyni', gdzie z uwagi na znikomy ruch kazdy kierowca jest sobie bratem..
3 Comments:
Co jedna fotka to lepsza...Przygodowo bylo, nie da sie ukryc!
jak mowil kuba, na fotkach to kurde wychodzi lepiej niz w rzeczywistosci :D
oj, bo to tak zawsze!
Post a Comment
<< Home