Sunday, January 29, 2006

30 grudzien. Casablanca – Marakesz. 245km

na Marakesz!
















co dosc niezwykle w czasie tej wyprawy, mielismy nawet calkiem sporo czasu na powloczenie sie po miescie... miescie naprawde niezwyklym









ci ktorzy znaja mnie lepiej, wiedza, ze nie moglbym sobie odpusci czegos takiego jak gotowane baranie lby :)



dodajdo.com

3 Comments:

Anonymous Anonymous said...

A propos baranich glow (a fe!) to kiedys moj kumpel z Wybrzeza Kosci :) Sloniowej tez mnie zaprosil na taki obiadek, po czym ze wspolczuciem szepnal mi : Nie martw sie, nie bedziesz tego musiala obgryzac, dla Ciebie przyrzadzilem kurczaka!"

11:52 AM  
Blogger Makati said...

no to strata, straszna strata! kurczaka to se mozna w koziej wolce zjesc :D

2:59 PM  
Anonymous Anonymous said...

oj tam w koziej wolce to tylko baranina zajezdza, a owcze poglowie do w Szkocji, to w Szkocji....zapraszam!

3:21 AM  

Post a Comment

<< Home